14.09.2015

Wizyta z mężem część 2

Wizyta z mężem u ginekologa.
Bardzo ważnym i pozytywnym elementem takiej wspólnej wizyty natury czysto medycznej jest również to, że mąż/partner może, a nawet powinien „przypilnować” przestrzegania zasad bezpieczeństwa i higieny podczas badań. Chodzi o zakażenia w szpitalach i w gabinetach lekarskich. Nie od dziś wiadomo, że  istnieją i że są zmorą wielu klinik, szpitali i gabinetów lekarskich. W mniejszym lub większym stopniu występują na całym świecie.
Zgodnie z procedurami, kiedy lekarz już założy rękawiczki, to powinien wyłącznie skupić się na przeprowadzeniu badania.

Proszę o udostępnienie i polubienie tego artykułu -
Dziękuję bardzo



No, ale to telefon zadzwoni i trzeba odebrać, a to w karcie coś sprawdzić, a to coś z szafki wyjąć, bo się skończyło. Natomiast bardzo ważne jest aby lekarz nie dotykał rękawiczkami innych przedmiotów, zakładał jednorazowe nakładki na sondę USG pakowane pojedynczo a nie wyjmowane z opakowania zbiorczego czy też stosował wziernik jednorazowego użytku itp.. Kobieta, gdy jest sama w gabinecie, nie jest w stanie wszystko zauważyć i wszystkiego dopilnować, może się też krępować i nie zwróci lekarzowi uwagi.

Na następną i każdą kolejną wizytę u ginekologa każda kobieta powinna wziąć ze sobą:
- wziernik jednorazowy
- osłonkę na sondę USG pakowana pojedynczo
- rękawiczki jednorazowe, jałowe pakowane pojedynczo
Chodzi głównie o to, aby nie korzystać z akcesoriów pakowanych zbiorczo oraz wielokrotnego użytku.

Obiektywne zbadanie i opisanie jak to naprawdę jest z tymi zakażeniami w gabinetach ginekologicznych jest praktycznie niemożliwe. Stąd też nie ma ani opracowań ani badań na temat możliwych zakażeń.  Jedynie dostępne są publikacje na temat zakażeń na oddziałach ginekologicznych w ramach zakażeń szpitalnych.

Dzięki obecności męża/partnera w gabinecie można zminimalizowanie również wystąpienie PTSD (posttraumatic stress disorder) - Zespół Stresu Pourazowego. W Polsce o tym się nie mówi, nie pisze i nie funkcjonuje to w kontekście  problemu.  Jak wynika z obszernej anglojęzycznej literatury, bardzo wiele kobiet cierpi na Zespół Stresu Pourazowego, będącego skutkiem wizyt w gabinetach ginekologicznych. PTSD bardzo mocno odbija się na psychice i zachowaniu kobiet, które prawie zawsze przenoszą go na swoich mężów/partnerów: 
„W gabinecie otwarta i nieskrępowana a w domu zamknięta, skryta i niedostępna, chcąc zrównoważyć ten stres, wstyd, zażenowanie. A takie zachowanie może wpłynąć bardzo negatywnie na wspólne pożycie. Nie tak to powinno wyglądać”.
PTSD
sexual trauma or posttraumatic stress disorder (PTSD)

Jeżeli chodzi zaś o wstyd wywołany obecnością męża w gabinecie, o którym pewna część kobiet wspomina, to na samym początku należy ustalić, co tak naprawdę jest jego przyczyną i źródłem. Jak wynika z badań, pewna część kobiet w ogóle wstydzi się pokazywać nago swoim mężom. Dzieje się tak z różnych powodów, ale głównie z uwagi na kompleksy na tle ciała oraz nie do końca prawidłowych relacji pomiędzy partnerami.
…” Mam poważny problem, z którym borykam się od dłuższego czasu.
Problem ma związek z moim ciałem - odkąd zaszłam w pierwszą ciążę, czyli od ponad 2 lat. 2 tygodnie temu ponownie zostałam mamą i cały czas nie mogę pogodzić się z moim wyglądem.
Najgorsze są blizny, które zostały po dwóch cesarskich cięciach oraz obwisłe piersi.
Mój mąż cały czas przekonuje mnie, że podobam mu się tak samo jak w chwili naszego pierwszego spotkania. Tylko co z tego, skoro nie chce go słuchać. Mam blokadę psychiczną. Wstydzę pokazać się mu nago! Co robić? Jak z tym walczyć? Jak się odblokować?...”


Takich wypowiedzi jest mnóstwo. Wynikają  one głównie z niskiej samooceny. Najczęściej zupełnie nieuzasadnionej. Mężczyzna jak kocha, to nie tylko oczami a przede wszystkim sercem. Fałdki, blizny, cellulit to są elementy, na które bardziej zwracają uwagę kobiety, nie mężczyźni. Mężczyźni również nie są idealni i to też nie jest powód do dramatu.
"Nie szukaj perfekcji. Naucz się żyć z myślą, że wady są częścią doskonałości."
Wizyta z mężem u ginekologa.
Każdy powinien zaakceptować i pokochać siebie takiego, jakim jest. Dodatkowe kilogramy, to nie powód do wstydu przed drugą, zwłaszcza najbliższą osobą. W życiu mogą przytrafić się gorsze dramaty np. zniekształcenie ciała po operacji, po wypadku itp. A jeżeli już jest to tak silne uczucie wstydu, to może lepiej poszukać pomocy u specjalisty, który pomoże spojrzeć inaczej na własne ciało. Każda kobieta jest piękna i tylko czasami potrzebna jest pomoc innej osoby aby to piękno dojrzeć ( piękna może być sylwetka, nogi biust czy też pupa). Taki nie do końca uzasadniony wstyd, może przynieść w przyszłości dodatkowe i to dość poważne problemy. Dzisiaj kobieta  jest samodzielna i może wszystko wokół siebie zrobić. A co się stanie jak ulegnie wypadkowi i okaże się że choćby na jakiś czas nie będzie w stanie nic przy sobie zrobić? Kto wówczas będzie mył, pieluchy i podpaski zmieniał. Kto będzie pomagał przy codziennej toalecie? A jak nawet zajdzie taka potrzeba to, kto  będzie  zakładał i wymieniał cewnik? A z wszystkich opisów w internecie i znanych mi osobiście przypadków to mężowie/partnerzy tym się zajmują. Im bardziej małżonkowie sobie dzisiaj zaufają, tym łatwiej będzie im znosić trudy życia codziennego w przyszłości, szczególnie jak spotka ich tragedia
…”Nie rozumiem was dziewczyny jak można męża się wstydzić u ginekologa a ginekologa nie to jest chora wasza psychika.Bo jak będziecie nie daj boże leżące w łóżku to nie ginekolog przyjdzie wam zmienić pampersa tylko osoba najbliższa. Nawet znam przypadki wkładania przez męża cewnika jak w nocy wypadł.Liczcie się teraz z waszymi partnerami to inaczej was potraktują.Ja zabieram męża już dawno na badania ginekologiczne nie za parawan ani na korytarz bo to jest dla partnera upokarzające i on a nie ginekolog pilnuje mej intymności.”…
Kliknij na „Polub tę stronę” a będziesz zawsze informowany o nowych wpisach i artykułach na moim blogu.

…”Mój mąż, a wcześniej chłopak zawsze chodził ze mną do ginekologa, zawsze mnie wspierał i czułam się lepiej. Jeżeli coś się działo to on pierwszy zaglądał mi między nóżki a potem decydowaliśmy czy iść z problemem do giną, pytania o okres? Jak leżałam z urazem kręgosłupa w szpitalu i dostałam okresu to dwa, trzy razy dziennie przychodził żeby mnie podmyć i zmienić podpaskę, i czułam się lepiej jak robił to on a nie salowa. Cieszę się ze mam w nim takie oparcie.”…
…”Ja chodzę z żoną na badania ginekologiczne.Żona jest zadowolona bo widzi że mi na niej zależy.Mówi dlaczego mam się wstydzić skoro współżyjemy ze sobą i nie jestem zdziwaczałą panną.Obcy lekarz czy lekarka mnie widzi nago i bada pochwę i mam się nie wstydzić.Sądzę że taka obecność przy badaniu zbliża partnerów. Są zacofane kobiety i też lekarze którzy to negują.Lekarze nie chcą mieć też świadków w razie czego. Pozdrawiam.”…

Natomiast są sytuacje, w których relacje pomiędzy współmałżonkami/partnerami nie do końca są prawidłowe i normalne. To powoduje, że kobiety nie czują się swobodnie i bezpieczne w towarzystwie męża/partnera, szczególnie w sytuacjach intymnych. W takich przypadkach bezwzględnie powinno się nawet unikać wspólnych wizyt w gabinecie lekarskim, bo oprócz stresu związanego z badaniem dochodzi jeszcze stres wywołany obecnością dodatkowej osoby, której nie do końca ufamy.
Kolejnym, bardzo ważnym i pozytywnym elementem wspólnej wizyty jest to, że w większości przypadków zmienia się nastawienie lekarzy i jakość obsługi. 
…„Z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że ponad 90% pań skarży się na nonszalanckie pytania i zgryźliwe uwagi.”…
Co ciekawe, starałem się znaleźć jakiś przykład niewłaściwego zachowania ginekologa podczas badania w przypadku wspólnej wizyty i nie znalazłem ani jednego, choćby nawet przesadnego lub naciąganego. Taka wspólna wizyta ma bardzo „dyscyplinujące” oddziaływanie.

Podsumowując:
1) zalety wspólnej wizyty:
- wsparcie dla żony/partnerki
- minimalizowanie wystąpienia PTSD (posttraumatic stress disorder) - Zespołu Stresu Pourazowego
- powstrzymnie lekarza od nagannych zachowań (w tym wykorzystania seksualnego)
- wyższa kultura obsługi
- dbałość o przestrzeganie higieny podczas badania
- możliwa pomoc i wsparcie lekarza przy badaniu ze strony męża/partnera
- poprawia relacje między partnerami

2) kiedy nie zabierać męża/partnera ze sobą do ginekologa:
- gdy kobieta nie czuje się swobodnie i bezpiecznie w jego towarzystwie,
- gdy relacje miedzy partnerami nie są prawidłowe,
- gdy on sam tego sobie nie życzy (nie można go zmuszać na siłę).

Podziel się artykułem ze swoimi znajomymi. Każdemu może on się przydać lub może go zainteresować. Jeżeli nie chcesz go udostępniać to po prostu możesz go polubić – to dzięki Wam mogę dalej rozwijać bloga - dziękuję bardzo

Proszę również o komentarze, szczególnie te które mogłyby być dla kogoś pomocne  - dziękuję bardzo





Zdjęcia:
http://foter.com/

3 komentarze:

  1. W tym artykule jest 100% prawdy,jeśli małżeństwo jest nie na niby.to wszystkie sprawy,choroby i wydarzenia dotyczą obojga-żony i męża.Ginekolog to zwykły lekarz i to on wybierając swój zawód zgodził się kierować dobrem pacjenta. A małżeństwo to jedność ciała i ducha obojga,czyli jeden pacjent.

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam 100 procent prawdy

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń